Nie mieliśmy wątpliwości, że wycieczka na Podlasie nie tylko odświeży nasze sympatie do regionu, ale przyniesie i zatrzyma cudne wspomnienia. Ten bardzo wczesny ranek malował na twarzach uśmiech, więc w drogę (przecież niebliską) wyruszyliśmy w dobrym nastroju. Historia Zamku w Tykocinie i miejsca, które znamy z filmów serii „U Pana Boga ….” oraz Muzeum z makietą Białegostoku i przepiękny Pałac Branickich z ukwieconymi ogrodami i zielonym parkiem, zachwyciły nas mocno, ale bliskie spotkania z „prawdziwie polskimi ptakami” w Europejskiej Wsi Bocianiej Pentowo, obudziły w nas głębokie emocje. Poznaliśmy zwyczaje tych wspaniałych ptaków, a oglądając je w locie z wież widokowych byliśmy niemal na wyciągnięcie ręki. Do tego rodzina pięknych koni w zagrodzie. Poddaliśmy się sielskiemu nastrojowi. I taki panował przez cały dzień, no bo aura miziała nas ciepłem, a interesujące wydarzenia nie pozwalały na grymasy. A jeśli nawet niektórzy nie spróbowali przygody, to mogą tylko żałować albo nadrobić innym razem. Nie da się opisać jak smakowałby spacer kładką na bagnach z Waniewa do Śliwna, z czterema „przeprawami promowymi” przy pomocy tzw. sił własnych. U nas z przyczyn „sił nieczystych” były to tylko dwie przeprawy, a i tak – dzięki siłom Stefka Strzelca i Pawła Klimkiewicza – przyniosły tyle adrenaliny, że chciało się rozdawać ją na lewo i prawo.
Dzień zakończyliśmy na festiwalu „Oktawa Kultur”, gdzie ostro pląsaliśmy przy dźwiękach międzynarodowego folkloru, ale też nasze śpiewy i akcenty regionalnego folkloru w strojach zostały nagrodzone brawami przez lokalną brać.
Po powrocie do hotelu sporo osób „błądziło” po korytarzach, jak zjawy na zamku, ale rano na śniadaniu nikogo nie zabrakło. Ciekawi kolejnego dnia udaliśmy się do zaprzyjaźnionego miasta Supraśl, gdzie w klimacie bliźniaczego, zgierskiego Miasta Tkaczy poznawaliśmy historię domów tkackich, a nawet odwiedziliśmy jeden z nich pozostawiając pozdrowienia w Księdze Gości. Duch Podlasia towarzyszył nam podczas zwiedzania Muzeum Ikon i Monasteru, w którym spotkaliśmy niezwykłą osobowość. Brat Jan niemalże zaczarował nas swoim głosem, mądrym słowem
i empatią.
Spotkanie z Radą Seniorów w Supraślu dało nam okazję do zaznajomienia się z działaniami, jakie w tamtym mieście organizowane są dla Seniorów. Rada rozszerzyła działalność i podobnie jak nasz Uniwersytet nie tylko ma w programie ofertę dla Seniorów, ale także zajmuje się bezpośrednio jej realizacją. Ponadto od czasu przyjęcia uchodźców z Ukrainy, członkowie Rady angażują się
w pomoc dla kobiet z dziećmi.
Meczet w Bohonikach, urokliwym miejscu, wypełniła historia Tatarów na tamtejszych ziemiach, a ciekawostki z ich życia opowiadane przez entuzjastkę tematu, panią Eugenię, zatrzymały nas na trochę dłużej. Smutne, że z powodu obfitego deszczu, który dopadł nas wieczorem, zrezygnowaliśmy z koncertu w Białymstoku w ramach drugiego dnia wspomnianego już Festiwalu „Oktawa Kultur”. Nie podziwialiśmy zatem artystów z Macedonii, Gruzji, USA, Łotwy, Słowacji czy Ukrainy. Będzie okazja do powrotu na Podlasie
Nasze wojaże zakończyliśmy kawą i ciastkiem w supraskich kawiarniach, a dla rodzin i znajomych, oprócz upominków ze sklepów z pamiątkami, taszczyliśmy regionalne przysmaki: sękacz
i mrowisko. W powrotnej drodze „niezniszczalna grupa pod wezwaniem”, na pewno wspierana przez Ducha Puszczy, raczyła nas znanymi i mniej znanymi piosenkami. Było radośnie, a czas gnał bezlitośnie.
Za bezpieczną podróż dziękujemy panom Robertowi i Mariuszowi z niezawodnej firmy transportowej Jan Nyczaj.
Ps. Jeśli ktoś ma w swoich zasobach fotkę, na której jestem ja (nieważne czy wychodzę fotogenicznie, najczęściej nie), proszę dodać w komentarzu (szczególnie jeśli to przeprawa na bagnach). Dowód na moją obecność na wycieczce potwierdzi, że wiem o czym piszę.
Opis wycieczki i więcej foto również na Facebook-u.
/mł/